Wakacje w pełni. Odpoczynek po trudnym czasie pracy to dla wielu okazja do zmiany nawyków i luźniejszego podejścia do obowiązków.
W tym wszystkim jednak nie może zabraknąć czasu dla Pana Boga. Wbrew pozorom wakacje to trudny czas dla chrześcijan. Wyrwani z codziennego rytmu, obdarowani nad miarę wolnym czasem, często nie wiedzą, jak go spożytkować. Swoje robi też diabeł, który nieustannie kusi do tego, aby kto tylko może, postanowił zrobić sobie wakacje od Boga.
Właśnie w tym czasie uczestnictwo we Mszy św. wydaje się tak mało „atrakcyjne”, że wielu zamienia je na spacery albo zwiedzanie ciekawych miejsc. Z kolei modlitwa, która przecież jest chwilą wytchnienia, staje się nieprzyjemnym obowiązkiem. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich wierzących, jednakże wielu doświadcza znużenia wiarą właśnie podczas letniego wypoczynku.
Jak walczyć z tym poczuciem zniechęcenia? Warto przede wszystkim zdać sobie sprawę, że to człowiek potrzebuje Boga. Jak bardzo? Całkowicie. Wystarczy powiedzieć, że to Jego wola podtrzymuje świat i nasze życie. Brak uczestniczenia w Eucharystii w sposób pełny, nie tylko podczas wakacji, powoduje obumieranie człowieka. Wydaje się, że równie ważne jest zdanie sobie sprawy, że wiara i modlitwa nie są obowiązkiem. Mamy wszak wolną wolę, a praktyka religijna podyktowana konformizmem lub nawykiem nie jest wiele warta. Czasem takie rewolucyjne myśli mogą przynieść nieoczekiwane, ale pozytywne skutki. Przejście z postawy „muszę” na „chcę” może okazać się jedną z najważniejszych decyzji w życiu duchowym każdego człowieka.
Warto, by wakacje były autentycznego momentem spotkania z Bogiem. Kiedy czas nie goni, a wręcz otwiera więcej możliwości. Warto go wykorzystać.
Słowo oktawa pochodzi od łacińskiego „octo” czyli osiem. Pierwotnie termin ten oznaczał ósmy dzień wspominający dane święto. Sakramentarze nie podają oddzielnych modlitw na poszczególne dni tygodnia, lecz tylko w ósmym dniu.
W rozwoju historycznym przyjęło się określać słowem oktawa następstwo ośmiu dni, cały tydzień. Osiem dni nawiązywało do pełni, wypełnienia, - była to główna symbolika oktawy.
Rozwój oktawy datuje się od czasów karolińskich. Amalary z Metzu podaje oktawy: Bożego Narodzenia, Epifanii, Paschy, Pięćdziesiątnicy. Następnie ustanowiono oktawy innych świąt, nazywanych niekiedy „dogmatycznymi” tj. Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa, Najśw. Serca Pana Jezusa i świętych.
Obecnie kalendarz liturgiczny nie zawiera oktawy Bożego Ciała. Oktawa tej uroczystości została zniesiona przez papieża Piusa XII. Natomiast istnieje ona zwyczajowo i polega na praktyce procesji eucharystycznej.
Kościół w Polsce poprzez zwyczajową Oktawę Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, która w 2023r. Potrwa do czwartku 15 czerwca, daje możliwość mocniejszego przylgnięcia wiernych do Jezusa i jeszcze większego uświadomienia sobie Jego żywej i stałej obecności w Eucharystii.
Ze wszystkich świąt kościelnych najuroczyściej obchodzona była w Polsce Wielkanoc, potem Boże Narodzenie, a trzecie miejsce wśród uroczystości dorocznych zajmowało Zesłanie Ducha Świętego, czyli Zielone Świątki, do których przyłączono szczątki różnych lechickich zwyczajów i obrzędów wiosennych, jak np. obchodzenie granic "z królową" na Kujawach, wybierania "króla pasterzy", a na Podlasiu "wołowe wesele".
Dzieje Apostolskie podają, że: "Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić" (Dz 2, 1-4).
Maj - dla wielu najpiękniejszy miesiąc roku - to w Kościele okres szczególnej czci Matki Bożej. W Polsce żywa jest tradycja gromadzenia się wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i figurach przydrożnych na nabożeństwach majowych, nazywanych "majówkami". Jeszcze dziś przejeżdżając w majowy wieczór przez polskie wsie można usłyszeć pieśni maryjne. Zwyczaj ten trwa dopiero od połowy XIX wieku.